Co to znaczy: największy zysk? Dla kogoś może to być największa marża osiągnięta na danej transakcji. Jak w przypadku, gdy wydaliśmy na mieszkanie wraz z remontem 400 tys. zł i zarobiliśmy na tym 60 tys. zł, przy czym trwało to wszystko 5 miesięcy. A może dużym zyskiem należałoby nazwać zainwestowane 400 tys. zł kapitału i zysk w wysokości 40 tys. zł, zarobionych w ciągu kliku dni? Definicje mogą się różnić, jednak w Horyzont Inwestycji największą wagę przykładamy do tego, aby wywiązywać się z ustaleń. Dlatego wszystkie inwestycje dla naszych klientów realizujemy zgodnie z ustalonymi wcześniej parametrami i uzyskując oczekiwane efekty.
W portfolio Horyzont Inwestycji znajduje się wiele transakcji, które z sukcesem zrealizowaliśmy dla naszych inwestorów. Było ich dotąd w sumie 175, a łączny przychód wyniósł 70 000 000 zł. Nie sposób pokazać każdej z nich, ale poniżej dzielę się tymi, które z różnych powodów można uznać za wyjątkowe.
Osiągnięcie wysokiego zysku w bardzo krótkim czasie
Największy zysk uzyskany jednorazowo przez inwestora współpracującego z Horyzont Inwestycji wyniósł 179 tys. zł. Ten flip trwał kilka miesięcy. Jednak moim zdaniem, największym zyskiem był flip we Wrocławiu, przy ul. Bałuckiego, na którym inwestor zarobił 126 tys. zł, inwestując 411 tys. zł. Nieruchomość sprzedała się za kwotę 537 tys. zł po niespełna miesiącu od zakupu. Samo mieszkanie kosztowało inwestora 395 tys. zł. Koszty okołozakupowe – w tym podatek PCC, taksy notarialne oraz prowizja pośrednika – wyniosły 16 tys. zł. Mieszkanie przed sprzedażą zostało jedynie wysprzątane. Poprzedni właściciel wcześniej opróżnił je z mebli. Przygotowaliśmy dla mieszkania koncepcję podziału na mikroapartamenty, która spodobała się jednemu z inwestorów z zagranicy. Wystarczyła jedna prezentacja, by podjął decyzję o zakupie.
Najwyższy roczny zysk w ujęciu sumarycznym
W tym miejscu przytoczę historię klienta, który inwestuje z nami w całej Polsce. Dysponuje kwotą ponad 1,5 mln zł. Zrobiliśmy z nim w sumie w zeszłym roku 16 transakcji. Na każdej z nich osiągnęliśmy średni zysk w wysokości ok. 70 tys. zł. Zwrot z zainwestowanego kapitału wyniósł ponad 70%. Ciekawym przykładem jest także 5 transakcji, które zrobiliśmy z jednym z klientów w ciągu zaledwie kwartału. Wszystkie dotyczyły kawalerek – 2 we Wrocławiu, 1 w Krakowie, 1 w Warszawie i 1 pod Warszawą. Sprzedawaliśmy je „na brudno” – część znalazła nowych właścicieli w zaledwie kilka dni, niektóre w po miesiącu. Wszystkie kupiliśmy i sprzedaliśmy w ciągu jednego kwartału. W sumie z tym klientem zrealizowaliśmy w ciągu roku 11 transakcji.
Najszybciej sprzedane mieszkanie
Wśród historii klientów Horyzont Inwestycji są też takie, w których mieszkanie sprzedało się w zaledwie kilka godzin, w ciągu dnia czy dwóch, z bardzo przyzwoitym zyskiem. Jedną z takich inwestycji było mieszkanie przy ul. Wilczej w Warszawie, kupione z przeznaczeniem na gotowiec inwestycyjny, pod klienta, który ściśle określił swoje parametry. Mieszkanie miało być przygotowane pod wynajem długoterminowy, z nastawieniem na studentów. Zakupiliśmy je za 610 tys. zł, sprzedało się po 3 godzinach od wystawienia za 720 tys. zł. Po odliczeniu kosztów okołozakupowych, faktyczny zysk wyniósł blisko 100 tys. zł. Zważywszy na to, że płatności za mieszkanie dokonywaliśmy po podpisaniu aktu notarialnego, ten flip udałby się bez angażowania nawet jednej złotówki. Oczywiście musieliśmy przewidzieć różne scenariusze, łącznie z tym, że klient, który zamówił mieszkanie, nie stawi się na transakcję. Dlatego mieliśmy zabezpieczoną gotówkę na zakup. Niemniej, z uwagi na szybkie tempo, w jakim przebiegła transakcja, jeszcze nie zdążyliśmy zapłacić za mieszkanie, a ono już się sprzedało. Tak więc zapłaciliśmy za nie pieniędzmi, które otrzymaliśmy od kupującego.
Historia nietypowej nieruchomości
Nasze biuro nieruchomości sprzedawało mieszkanie na niskim parterze, co oznacza jedną z najtrudniej zbywalnych nieruchomości. Było to mieszkanie o powierzchni ok. 20 m2, położone z tyłu kamienicy, składające się z jednego pokoju z aneksem kuchennym i łazienki. Co więcej, nie było przedpokoju, a do mieszkania wchodziło się bezpośrednio od podwórka. Mało tego, drzwi do mieszkania zamieszczone były niczym w witrynie sklepowej. Gdy zajęliśmy się tym mieszkaniem, już około roku było w sprzedaży. Nasza agentka nieruchomości poleciła właścicielowi mieszkania zrobienie homestagingu, po czym zrobiono profesjonalne zdjęcia. Nieruchomość sprzedała się w ciągu miesiąca. Nie była to łatwa sprzedaż. Odbyło się wiele prezentacji, mimo, że mieszkanie miało atrakcyjną cenę. Ostatecznie nabyli je Rosjanie, którzy przyjechali do Polski za pracą. Sprzedaż udała się, ponieważ wyciągnęliśmy z mieszkania wszystkie atuty. Za naszą namową klient wydzierżawił od miasta kawałek placu przed wejściem do mieszkania, ogrodził go, dzięki czemu powstał maleńki ogródek, który uniemożliwił zerkanie do mieszkania przez witrynę. Ten – wydawało by się – niewielki zabieg sprawił, że lokatorzy mogli się czuć u siebie bardziej intymnie.
Uniknięcie bubla inwestycyjnego
Jednym z klientów Horyzont Inwestycji było małżeństwo, które chciało zainwestować w mieszkanie na wynajem długoterminowy. Nie mieli jednak dużej zdolności kredytowej. W zasadzie stać ich było jedynie na zakup mieszkania, o czym powiedzieli nam już po sfinalizowaniu transakcji. Remont chcieli wykonać we własnym zakresie, nie zdając sobie sprawy z ogromu nakładów finansowych, jakich to wymaga. Zaproponowaliśmy im inne rozwiązanie. 20 tys. zł, którymi dysponowali, przeznaczyliśmy na zrobienie tzw. liftingu mieszkania, czyli odświeżyliśmy je na tyle, na ile było to możliwe w tej kwocie. Kupiliśmy 9 pojedynczych łóżek i wynajęliśmy mieszkanie dla pracowników z zagranicy. Mieszkanie zaczęło generować przychód na poziomie 4800 zł miesięcznie, co wystarczyło na pokrycie rat i odkładanie pieniędzy na przyszłość. Obliczyliśmy, że mieszkanie powinno pracować około 1,5 roku, aby zarobić na kapitalny remont, co pozwoliłoby na przemodelowanie biznesu. Niemniej najem pracowniczy jest w tym przypadku najlepszą opcją, co też rekomendowaliśmy właścicielom mieszkania. Gdybyśmy nie interweniowali w odpowiednim czasie, mieszkanie nie zostałoby szybko wynajęte i nie zaczęło pracować. Co więcej, generowałoby koszty – należy przecież spłacać raty co miesiąc, płacić czynsz itd.
Marcin Kuryło